O zupie, której miało nie być

To nie będzie tylko krótka opowieść o zupie. Choć mogłaby być. Bo zupa jest świetna, pełna aromatu i południowego słońca – gdzieś na granicy między Boliwią i Peru. Przepis na Sopa de mani pochodzi z książki, która jest niesamowita pod każdym względem, jest idealna. Moja ulubiona. Taki przyjaciel kulinarny. Łączy w sobie wszystko, co uwielbiam: odważną podróż bez planu i mapy, kuchnię i przepisy prosto...